Do podlewania roślin doniczkowych używasz najprawdopodobniej wody wodociągowej, prosto z kranu. Taka woda jest wskazana dla większości odmian roślin. Zostawiasz ją pewnie na jakiś czas, żeby się odstała i żeby ulotnił się z niej chlor, dodawany zwykle w procesie uzdatniania wody przez wodociągi. Jeśli jednak Twoja woda jest twarda (możesz to sprawdzić testerem paskowym lub gołym okiem na kabinie prysznicowej), to nic nie da. Twarda woda do kwiatów nie jest dobrym pomysłem w przypadku, gdy kwiaty wymagają podłoża o bardzo kwaśnym pH. Takie rośliny powinno się podlewać wyłącznie wodą miękką (ale bez chloru!), najlepiej prosto z kranu, ponieważ odstana woda ma wyższą temperaturę, niż ta pobrana bezpośrednio z kuchni lub łazienki. Są jednak gatunki kwiatów, które wolą wodę twardą - dzwonek różnolistny i pomarańcza miniaturowa.
Za wodę przefiltrowaną i zmiękczoną będą Ci wdzięczne zwłaszcza:
Możesz je również podlewać wodą destylowaną ale to każdorazowo dodatkowy zakup. Dobrym wyjściem jest również deszczówka, ale nie oszukujmy się – w mieszkaniu nie ma mowy o stałym dostępie do tego rodzaju wody... Ważne, aby podlewać kwiaty doniczkowe wyłącznie wodą, która jest zmiękczona bez użycia chemii, czyli w wyniku wymiany jonów w zmiękczaczu wody.
A czy twarda woda do zraszania roślin jest dobrym wyjściem? W żadnym wypadku. Po spryskaniu liści niezmiękczoną wodą, na ich powierzchni pojawi się jasny osad, który dobrze znasz z kabiny prysznicowej lub szklanek po wyjęciu ze zmywarki. Osad tworzy się przez obecność soli wapnia i magnezu w wodzie. Proces zmiękczania usuwa z wody te pierwiastki, dzięki czemu woda staje się miękka i osad już nie powstaje.