Rzeki, jeziora czy tereny podmokłe, czyli środowiska z wodą słodką wyróżniają się największą bioróżnorodnością na Ziemi. Mimo, iż zajmują jedynie 1% kuli ziemskiej są miejscem występowania wielu gatunków zwierząt i roślin. Stanowi o tym choćby fakt, że ryby słodkowodne zajmują 51% gatunków wszystkich ryb oraz ¼ kręgowców występujących na Ziemi.
Skażenie rzeki oznacza zubożenie ekosystemu i śmierć wielu gatunków. Z zatrutej Odry tylko na kilkukilometrowych odcinkach wyławiane są tony śniętych ryb, w tym okazy pospolite jak i te rzadko występujące. Skażenie wód spowodowało również śmierć ptactwa i bobrów. Pozbawiło także okolicznych mieszkańców możliwości korzystania z dobrodziejstw rzeki. Dotyczy to chociażby rolników, którzy wodą rzeczną nawadniali uprawy, a także wykorzystywali ją przy hodowli zwierząt.
„Ryby jako wrażliwe organizmy mogą służyć jako wskaźniki skażenia, bioindykatory, gdyż na podobne zjawiska reagują jako pierwsze. Skala zatrucia środowiska sięga jednak o wiele dalej. Jak daleko, dowiemy się za jakiś czas. […] Widzimy martwe ryby, natomiast skażeniu uległy potężne odcinki rzeki. Z pewnością ucierpiały też inne kręgowce, w tym płazy podlegające ścisłej ochronie, jak również bezkręgowce” - komentuje skażenie Odry kierownik Akwarium z ZOO Wrocław Jakub Kordas.
Odra na skażonym odcinku jest rzeką uregulowaną. Oznacza to, że jej naturalne koryto zostało przekształcone poprzez nadanie odpowiednich spadków podłużnych, przekrojów poprzecznych i krzywizn. Niestety regulacja rzeki wpływa na to, że w niewielki stopniu oczyszcza się ona samoistnie.
„Retencja takiej rzeki jest niższa niż dzikiej rzeki, dlatego też zanieczyszczenia szybko przemieszczają się z jej biegiem rozszerzając katastrofę na dłuższym odcinku. Niestety dążenie do kanalizowania rzek prowadzi do tego, że zanieczyszczenia nie rozkładają się ze względu na brak meandrów, bocznych rękawów i kilku koryt” - mówi prof. Jan Kotusz, ichtiolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Na filtrowanie rzeki wpływa również stan wód. Niski stan rzeki w miesiącach letnich oznacza jej wolniejsze filtrowanie. Powoduje również, że nawet niewielkie ilości substancji toksycznych, mogą skutkować ich wysokim stężeniem, wystarczającym do zatrucia rzeki.
Według dr. Włodzimierza Golusa, hydrologa z Uniwersytetu Gdańskiego istnieje szansa, że Odra jakiś czas po skażeniu odrodzi się, lecz może to zająć nawet kilka lat. Potwierdzeniem tych przypuszczeń są słowa prof. Kotusza: „Trzeba pamiętać, że zatrucie dotyczy nie tylko ryb, lecz także bezkręgowców. Ryby pojawią się na tym terenie dopiero w przyszłym roku, jeśli zniknie zanieczyszczenie. Najstarsze ryby, które zginęły miały kilkanaście lat, więc odbudowa populacji to kwestia wielu lat”.
Ujęcia wody pitnej są stale monitorowane, a woda badana i odpowiednio uzdatniania - można ją bezpiecznie spożywać.
Odnosząc się do skażenia rzeki Odry Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji we Wrocławiu wydało następujący komunikat: "W związku z ostatnimi doniesieniami o obecności substancji toksycznych w Odrze, informujemy, że w żaden sposób nie wpływa to na jakość wody, którą dostarczamy do kranów. Woda jest bezpieczna."