Stosy zużytych chusteczek higienicznych. Działanie na zwolnionych obrotach, przerywane co jakiś czas potężnym kichnięciem nadwyrężającym żebra. Gardło zdarte jak po meczu o wszystko. Wrażenie igieł powbijanych w każdy centymetr ciała. Migdałki jak piłeczki do ping-ponga….
Choroba dopada prędzej czy później każdego. Zwłaszcza na przełomie pór roku, kiedy organizm doznaje lekkiego pogodowego szoku. W takich chwilach szczytem marzeń jest siedzenie w domu pod ciepłym kocem, oglądanie mało wymagających programów telewizyjnych i spanie. Czasami nawet myśl o wstaniu, aby coś zjeść lub wypić, wydaje się zbyt dużym wysiłkiem. Kiedy już zdecydujemy się na opuszczenie łóżka, sięgamy zwykle po rozreklamowane rozgrzewające specyfiki lub babcine mikstury z czosnkiem. Nie każdy jednak wie, że tym, co znacznie przyspieszy wyjście z choroby jest… woda!
Bardzo ważne jest, aby zwiększyć ilość przyjmowanych płynów, gdy nasz organizm nie domaga. Woda zapewni mu siłę, której potrzebuje, aby dojść do siebie. Nasze ciała zawierają około 70% wody, która służy do wykonywania codziennych zadań, takich jak utrzymywanie nawodnienia i pozbycie się toksyn z organizmu. Nawodnienie jest kluczowe, gdy jesteś chory. Jeśli ciało nie ma wystarczającej ilości płynów, nie może ono prawidłowo funkcjonować, co sprawia, że będziesz chorować dłużej. Więc pij!
Powszechnym objawem choroby jest gorączka. Podniesienie temperatury ciała powoduje, że stajemy się odwodnieni, co prowadzi do wzrostu gorączki. I znowu wzmaga się odwodnienie i tak dalej... To niekończący się, bezwzględny cykl. Ciągłe picie wody to najlepsze wyjście, żeby przerwać to błędne koło.
Czasami, zwłaszcza przy poważnej infekcji, możemy odczuwać mdłości, które zniechęcają nas do jedzenia lub picia czegokolwiek. Jednak utrzymywanie odpowiedniego nawodnienia pomaga walczyć z nudnościami. Ssanie kostek lodu lub powolne popijanie łyków wody jest dobrym wyjściem. Jednocześnie pomaga złagodzić ból brzucha i utrzymuje nawodnienie organizmu na wskazanym poziomie. 2w1!
Jeśli masz problemy z wymiotami, czy biegunką, tracisz ogromną ilość płynów. „Jesteś cieniem samego siebie”:) A gdy tracisz płyn, tracisz też elektrolity, które są niezbędnymi składnikami do prawidłowego funkcjonowania całego organizmu. Zwiększenie spożycia wody i wraz z nią rozpuszczonych elektrolitów, szybciej postawi Cię na nogi.
Czujesz jakby Twoje dziurki od nosa były kompletnie zakorkowane. Co wtedy? Pij wodę! Nie jest to zbyt apetyczna wiadomość, ale zwiększenie ilości wody w organizmie pomaga również rozrzedzać wydzieliny, które towarzyszą przeziębieniu, a przez to ułatwia ich wydalanie.
Choć woda pitna to świetny wybór, jeszcze mądrzejszym wyborem jest picie przefiltrowanej wody. System filtracji wody pitnej wyeliminuje zanieczyszczenia, zapachy i dziwne smaki, dzięki czemu nawadnianie będzie łatwiejsze dla nadwyrężonego przełyku i żołądka. Tak więc wyświadcz swojemu ciału przysługę - staraj się pić więcej wody podczas choroby i wracaj jak najszybciej do zdrowia!