Dzień Długu Ekologicznego wyznacza punkt, w którym ludzkość wykorzystała zasoby Ziemi przypadające na cały rok do produkcji dóbr i usług, przekraczając tym samym zdolność do ich odnawiania. W tym roku data przypada na 1 sierpnia, czyli 1 dzień wcześniej, niż w 2017, 20 dni wcześniej niż w 2010 i 3 miesiące wcześniej, niż w 2000 roku. To alarmująca wiadomość dla nas wszystkich – czas zacząć żyć oszczędniej i mniej eksploatować planetę.
Corocznej oceny, jak szybko ludzkość popada w ekologiczny dług, dokonuje międzynarodowa organizacja badawcza Global Footprint Network. Datę wylicza się dzieląc ogół zasobów naturalnych przez światowy ślad ekologiczny, a następnie mnożąc przez 365. Wynik prezentuje, jak szybko zużywamy cenne zasoby ziemi, takie jak węgiel, żywność, woda, surowce i drewno. W tym roku osiągnęliśmy niechlubny rekord i zużyliśmy zapasy w zaledwie 212 dni… Zakładając, że nasz obecny apetyt na zasoby Ziemi nie zmniejszy się, potrzebowalibyśmy prawie 2 planet, aby Dzień Długu Ekologicznego przypadał na koniec roku! Za 10 lat konieczne byłyby zasoby z 3 planet…
Przełom zaczął się w latach 70. XX wieku, kiedy rosnąca populacja i rosnące średnie zapotrzebowanie popchnęły konsumpcję ponad zrównoważony poziom. Od tego czasu dzień, w którym ludzkość konsumuje swój roczny budżet planetarny, poza drobnymi wyjątkami spowodowanymi przez spowolnienia i recesje gospodarcze, przesuwa się coraz bliżej początku roku kalendarzowego. Trzydzieści lat temu, Dzień Długu Ekologicznego nastąpił 15 października. 20 lat temu - 30 września. 10 lat temu - 15 sierpnia. Jeśli tak dalej pójdzie, w przyszłym roku po raz pierwszy data przypadnie na lipiec!
Coraz większa produkcja żywności, wydobycie minerałów i spalanie paliw kopalnych przynoszą krótkoterminowe (i nierównomiernie rozłożone) zyski w postaci polepszenia jakości życia. Niestety jest też druga strona medalu - długoterminowe konsekwencje w postaci erozji gleby, niedoborów wody i zakłóceń klimatycznych.
Mathis Wackernagel, dyrektor generalny i współzałożyciel Global Footprint Network, ostrzega nawet przed „zbliżającym się dniem rozliczenia”. Według niego pożyczamy przyszłe zasoby Ziemi, aby móc eksploatować nasze gospodarki w teraźniejszości. Wskazuje jednak, że taki schemat działa jedynie przez pewien czas. Odwołując się do historycznych wydarzeń ostrzega, że „kiedy narody, firmy lub gospodarstwa domowe zagłębiają się coraz głębiej w dług - ostatecznie rozpadają się."
Najbardziej do pogłębiania długu ekologicznego przyczyniają się państwa zindustrializowane. Naszą planetę najszybciej zadłużaj Katar, Luksemburg, Zjednoczone Emiraty Arabskie, USA i Kanada (DDE przypada tam już w lutym- marcu). Najmniej szkodzą Wietnam i Jamajka (DDE w grudniu). My jesteśmy mniej więcej w połowie stawki – DDE w Polsce w tym roku przypadł na 19 maja. O długu ekologicznym mówi się w ujęciu globalnym ale składają się na to wybory jednostek i tzw. osobisty dług ekologiczny każdego z nas. Można sprawdzić jego wartość na stronie http://www.footprintcalculator.org.
Specjaliści radzą, co zrobić, aby opóźnić Dzień Długi Ekologicznego i nadrobić straty. Pomysłów jest wiele:
Warto podjąć jak najwięcej kroków zmierzających do obniżenia długu ekologicznego. Ważne są codzienne wybory i zaangażowanie społeczności w problem. Na tej stronie: https://www.overshootday.org/steps-to-movethedate/ znajdziecie ciekawe inicjatywy, dążące do opóźniania Dnia Długu Ekologicznego. Włączcie się w nie, zainspirujcie się do własnych pomysłów i dbajcie o naszą drogą planetę każdego dnia, nie tylko od „święta”.